Media społecznościowe - na czym polega kopiowanie rozwiazań ze Snapchata? Część 2

Zacznijmy od tego, że Snapchat zbudowany jest organicznie. Przede wszystkim aplikacja nie posiada mechanizmu poleceń znajomych lub kont, które „warto” śledzić. Dlatego żeby kogoś dodać, użytkownik musi znać username danej osoby, kliknąć w link (shared username), otrzymać polecenie od znajomego lub zeskanować snapcode.

Treści, które znikają

Generalnie rzecz ujmując treści, które przemijają po dobie od opublikowania (Snapchat, Instagram Stories, Messenger Day), bazują wokół codziennych i aktualnych wydarzeń. Dlatego to sprawia, że funkcje tego typu będą najbardziej interesująca na platformie, gdzie mamy grono bardzo wyselekcjonowanych kontaktów. W związku z tym funkcja Stories zdecydowanie najlepiej wypada na Snapchacie, a nie na Instagramie (Stories) lub ostatnio testowanym Messenger Day. Przede wszystkim, wszystko skupia się wokół naszych najbliższych znajomych, artystów, twórców internetowych oraz angażujących historii, które chcemy oglądać.

Pojawia się więc pytanie czy to oznacza, że inne kanały social media nie powinny implementować funkcji, które posiada Snapchat? No cóż, oczywiście, że nie, ale powinny bardziej dopasowywać rozwiązanie do konkretnej platformy oraz tego, jak zachowują się na niej użytkownicy. Dlatego w tej sytuacji opcja kopiuj / wklej będzie po prostu nieatrakcyjna i niepraktyczna.

Daj mi kawałek Snapchata

Poza tym warto jednak zauważyć, że nadal są rynki (na przykład Brazylia, Indie, Rosja), na których Snapchat dopiero rozwija się i dla bardziej popularnych platform jest przestrzeń do stania się „nowością”. W związku z tym patrząc na tę sytuację długofalowo, komunikowanie się „tu i teraz” jest po prostu kolejnym krokiem. Oczywiście Facebook zdaje sobie z tego sprawę, dlatego bardzo agresywnie wdraża te rozwiązania na Instagramie, Messengerze czy WhatsApp.

„Tu i teraz” – to tylko krótkotrwały trend lub zabawka dla dzieci

Cały Facebook Live, Snapchat, Periscope, Instagram Stories, Messenger Day, Live.ly (Musical.ly), Meerkat (RIP), Twitch czy Live na Youtube - te pozycje pokazują, że zmiana, którą obserwujemy, nie jest żartem albo krótkotrwałym trendem i dzięki dynamicznie rozwijającej się technologii mamy zupełnie nową możliwość: „dzielenie się doświadczeniem” lub z innej perspektywy „wejścia w czyjeś doświadczenie”.
Oczywiście część marketerów może postrzegać to jako bezużyteczne lub dziwne narzędzie. Jednak w takiej sytuacji zapominamy, że nie chodzi tu o nas, tylko o miliony osób, które już tam są, korzystają z tych kanałów, funkcji i są naszym potencjalnym klientem lub niedługo się nim staną.